czwartek, 9 maja 2013

dzien Ojca

witajcie w dzien ojca!!
w mojej okolicy jest takie male miasteczko gdzie rokrocznie jest bardzo hucznie obchodzony dzien ojca. Juz w przeddzien przyjezdzaja pelne autobusy klubow kreglarskich. przyjezdzaja turysci z odleglych stron. I trwa szalenstwo az do soboty niekiedy, po wzrasta liczba rozwodow, tworza sie nowe zwiazki, moze tylko na pare godzin....Niektorzy porownuja to miejsce do Balermanna na Ibizie, nie wiem ,nie bylam, juz mnie takie miejsca nie interesuja, pisze o tym jako o ciekawostce ze, dzien ojca jest bardziej huczniej i inaczej obchodzony niz dzien matki.
Urodziny minely., znowu jestem mlodsza o rok wczoraj nadeszly jeszcze prezenty, od firmy gdzie tez zamawiam materialy przyszla paczuszka, z poczatku nic niepodejrzewalam, bo takie paczuszki dostaje raz na kwartal, w srodku sa probki materialow do wyboru.


                                                                                         Jakiez bylo moje zdziwienie,jak w liscie z zyczeniami byla propozycja ze na urodziny moge sobie wybrac 1,5 m jakiegokolwiek materialu. ja wybralam ten na zdjeciu ponizej czerwony w kropki (zielonego nie bylo)



a dwie godziny poznie listonosz dostarczyl mojeVintage Burdy!!!




 Powiedzcie czy nie piekne!!!





a te kiecuszkisa robione na drutach, lacznie z podkolanowkami
 a teraz chcialabym wam pokazac jak zmienilam sukienke-podomke: za rada Basi zwezilam troche w pasie, za rada Tess zebralam na dole i z powodu uwagi Kobiety niewidzalnej, ze takie zakladkowe dekolty nie dla cycatych zmienilam troche dekolt , wydajemi sie ze juz jest lepiej, niemniej jednak nie bedzie to ulubiony ubior.





a tu moja sunia z kolezanka na wypasie, wczoraj ogolili trawniki, ale my niezrazone tymfaktem idziemy szukac fajnej trawki, wlasnie przestalo padac,zaswiecilo sloneczko......
Dziekuje za odwieziny i zapraszam ponownie

wtorek, 7 maja 2013

6.05 !!!

dzisiaj juz 7 maj a 6 maja przed wielu,wielu , wielu lat sie urodzilam i zamiast swietowac jestem na chorobowym w domu z tabletkami ktore musze brac co 4 godziny i w nocy tez, i nawet nie moglam wypic toastu za swoje zdrowie, ale .....19.05 jedziemy na 2 tygodnie do Polski i bedziemy moja okragla rocznice urodzin swietowac ... jak sie ciesze, ale poniewaz pogoda u nas od chyba soboty przepiekna to oczywiscie zagonilam malza do zrobienia zdjec, tym razem tylko jedna rzecz jest uszyta przeze mnie ta zielona bluzka... popatrzcie jaki odwazny zestaw zalozylam ha! ale ja zawsze bylam bardzo odwazna w doborze strojow, pamietam nawet, a bylo tojuz ze 100 lat temu poklocilam sie z moim mezem o moj ubiur, mielismy isc do Kosciola i malz kategorycznie zabronil mi isc tak ubrana  jak wtedy bylam,o ile pamietam byly to czarne narciarki i piekny zielony sweter z czarnym szerokim paskiem, czyli zupelnie spoko, dla mnie, ale w tamtych czasach nikt nie nosil na ulicy takich spodni, tylko  jezdzili na nartach no i balerinki !!!! zgroza, poszlismy osobno, i wmiare uplywu czasu moj malz sie przyzwyczail, ze za jego zona sie kazdy oglada, a dzieci sie pytaja: mamusiu a kto to jest ta pani?? a to byly czasy jak na polkach w sklepach byl tylko ocet!!!!!
Wtedy to sie dopiero trzeba bylo nagimnastykowac, zeby wymyslic jak to sie dzisiaj nazywa ''stylizacje''
No dobra wystarczy marudzenia przedstawiam:

:

Marynarka-Mango
Spodnie H&M









 a tu z moimi pieknymi zoltymi spodniami.




 moja kochana sunia zawsze mi towarzyszy

a na koncu musze wam powiedziec, ze jak sie chwycilam za przerabianie bluzki z baskinka, prucie skracanie zwezanie, to wyszlo mi takie jakies dziwadlo z tylu krotsze niz z przodu, jakies nierowne po zebraniu na bokach, ze nie wiem czy jest do uratowanai,
Buziaki i dobrej nocy i dziekuje za odwiedziny oczywiscie

niedziela, 5 maja 2013

Bluzka z baskinka rozmiar 44 !!!

Witajcie moje kochane,jak wiecie troche ostatnio cierpialam, ale wirus bloga jest silniejszy niz wszystko i ja juz  przepadlam, jestem blogoholiczka!!!  Pociesza mnie to, ze jestem w doborowym towarzystwie, ktore rozszerza sie szybko i to powoduje oczywiscie ze wirus staje sie coraz mocniejszy,jak juz wiecie wlasciwie nie mam zadnych innych -holicznych slabosci, oprocz moze oszczedzania. Wczoraj wieczorem znowu zaoszczedzilam ,kupilam 4 Burdy z lat 60-tych!! jak je dostane zaprezentuje je .

No coz musze zaczac , a mam okropne opory, bo sama nie wiem czy baskina nie robi ze mnie, np. grubej szafiarki i jeszcze nie widzialam nikogo w rozmiarz 44 noszacego bluzke z baskinka, a dodatkowo czesto czytajac o baskinkach na blogach , pisanano ze, raczej dodaja niz ujmuja, ale ja zaryzykowalam, bo pokochalam ten fason juz w zeszlym roku. Material jakiego uzylam kupilam w Chinach (nie boje sie wyzwan i ryzyka) bawelna, ale jak sie nazywa taki material nie wiem ,jest podobny do koronki. No dobra przechodze do rzeczy.
Pierwsze zdjecia pokazuja caly komplet czyli spodniczke z bluzka,











 na siedzaco nawet todobrze wyglada, ale na tym koniec, a zeby usiasc to trzeba dojsc!!!
material uwazam jest piekny, a teraz ja w calej okazalosci!!!
Nie chcialo mi sie zamka wszysc i niestety wyglada tojakwyglada










dlamnie jest okropnie, jakos nie moge pogodzic sie z tym moim brzuchem,dlatego nie zwlekajac chwycilam sie za wszywanie zamka, i pomniejszenie spodniczki, zeby to troche lepiej wygladalo i postanowilam jao nosic osobno, co wy na to:











 a to juz po przerobce, nie wiem czy widac jakakolwiek zmiane, ja stwierdzam, ze musze koniecznie nosic biustonosz, nie cierpie tego,bo nigdy nie nosilam tylko jak szlam do lekarza, a poniewaz nic mi nie zwisalo nigdy, uwazala ze niebede sie meczyc z biustonoszem. ale widze ze musze zaczac go nosic.


A torebka troche zamala zeby ukryc co nieco,wieksza zielona zostawilam nie wiem dlaczego w Polsce.





 a musze wam powiedziec ze nie mam odrobiny makijazu na sobie, bo mi sie niechcialo......




















jak sadzicie lepiej ze spodniami czy spodniczka??










A tu spodniczka z inna bluzeczka, ktora uszylam ze sto lat temu, ale ma takie fajne zaszewki  ,ktore w miare przybywajacych kilosow sie zmniejszaly.
                        a w tej pozie to tylko Kasia dobrze wyglada:)))

































no i jeszcze ta sama bluzeczka, ale z zoltymi spodniami, wszystko jest naturalnie Made by mi.
U nas wczoraj bylo pieknie wiec odwazylam sie nawet na pozwolenie zrobienia zdjec w naszym wspolnotowym ogrodku mojemu mezowi, i wyszlo nawet niezle,prawda




































Kolory sa w realu takie jak na prawym zdjeciu.
Dziekuje za odwiedziny i zapraszam znowu!!

czwartek, 2 maja 2013

skorkowy plaszczyk



1maj mówi się, że to jeden z najważniejszych dni w religijnym zyciu Celtow w roku. Świętowali początek czasu letniego, kiedy ziemia budzi sie  do życia. Nawet Germani rzekomo obchodzili takie święta wiosny. Świętowali go przy ognisku i  wypytywali  mądre kobiety, (Hagazussen,Walpurgie), które rzekomo siedziały  w świętych gajach na progu między człowiekiem a światem duchów, o przyszłośc. Później z chrystianizacja, ta Celtycka tradycje uznano za pogańskie obrzedy i zakazano. Hagazussen nazywane zostaly  czarownicami i przypisano im  kult diabła Później zostały one spalone na stosie.
Taniec maja to nowoczesna forma starego zwyczaju, na początku maja (1 maja) w Noc Walpurgii powitanie (kwiecień 30) z tańcem i śpiewem i pićiem  punchu.
Oprócz czystych imprez tanecznych, czasami również na zlecenie organizuje sie imprezy utrzymane w podobnym nastroju jak na Halloween i wykonuje sie  "Taniec czarownic", skoki przez ognisko.


tak bylo kiedys taniec czarownic
 a tak jest dzisiaj tance hulanki swawola




.




















W zwiazku z noca 30.04 na 1 maja  panuje rowniez zwyczaj, ze chlopcy tej nocy stawiaja brzozki (symbol plodnosci) ozdobione kokardkami, tasmami, tam gdzie mieszka jakas mloda niezamezna dziewczyna.
takie jak te:






no coz co kraj to obyczaj.

Dzisiaj chcialabym wam pokazac moje pierwsze i chyba ostatnie dzielo ze skory, jest taki online shop gdzie mozna zamowic jakikolwiek kolor skory ,ja poniewaz bardzo lubie zielony wybralam  wlasnie ten kolor. Plaszczyk jest uszyty na podstawie tego samego wykroju co plaszczyk fioletowy a pod plaszczykiem ukrywa sie piekna jedwabna bluzoko t-shirt, juz ja kocham. Szycie skory pomimo dobrej maszyny i specjalnej stopki, nie bylo latwe i nie odwazylam sie na zrobienie dziurek, mial byc bez zapiecia, ale na wszelki wypadek przyszylam takie cosik do wiazania, w razie czego.

 


 a to co jest tu pod plaszczykiem pokaze w nastepnym poscie












 



















 Musze wam zdradzic, a wlasciwie pozalic, ze nie dosc ze cierpie na chroniczny bol kregoslupa to od wczoraj mam jeszcze polpasiec. Jak to sie mowi klopoty chodza parami Niektore zdjecia pokazuja moja niewyrazna mine.
Buziaczki i dziekuje za odwiedziny